Winny Wtorek #99, ten z piknikowym Rieslingiem

W Auckland powoli atakują nas jesienno zimowe klimaty. Temperatura już coraz częściej poniżej 20 stopni, słońce też nie tak często wychodzi zza deszczowych chmur, a i wiatr potrafi dać o sobie znać. I w takim oto momencie Blurppp zaproponował, aby tematem dzisiejszego Winnego Wtorku były „Riesling lub sylvander, to co się sprawdzi na pikniku i do szparagów. Na szczęście Rieslinga uwielbiam, więc nie mogłem odpuścić takiej okazji i do mojego kieliszka (niestety w domu, a nie na pikniku) trafił Riesling od Waipara Hills z regionu Waipara Valley z 2014 roku.

Po raz kolejny przekonałem się, że Riesling może świetnie sprawdzić się na wypadach na łono natury. Z jednej strony Riesling to wino idealne dla winomanów, potrafiące uwieść aromatami jabłka, brzoskwini i niuansami nafty, miodu oraz kwiatów. Z drugiej strony sporo Rieslingów niesie ze sobą spory cukier resztkowy (w opisywanym przypadku było to 14g/l), więc nawet jeśli na pikniku będą nam towarzyszyć osoby nie przepadające za winem, to lekka słodycz powinna ich skusić do spróbowania kilku łyków. A obie strony na pewno połączy wysoka i wyraźna kwasowość, która przyniesie wyborne orzeźwienie w gorący piknikowy czas. Dodatkowo 12% alkoholu nie powinno za bardzo uderzyć do głowy piknikowiczom. A jeśli sięgniecie po Rieslinga z Niemiec, Austrii, Nowej Zelandii albo Australii to nawet nie zabranie ze sobą korkociągu ujdzie Wam płazem, bo większość tych butelek zamykana jest nakrętką *

Blurppp pił Sylvanera, ale bardziej pod szparagi niż pod piknik.
Mikołaj sięgnął po Riesling z późnego zbioru.
Szymon sięgnął po nowozelandzkiego Sauvignona.
Nasz Świat Win testował wytrawnego Rieslinga.
Zresztą podobnie było na blogu Przy WinieA Winiacz próbował hiszpański kupaż do szparagów.

Na zdrowie!

* Trzeba jednak pamiętać o jednej rzeczy, jeśli zdecydujemy się zabrać ze sobą butelkę Rieslinga na piknik. Nie obejdzie się bez dobrego coolera, który będzie w stanie utrzymać wino w niskiej temperaturze.

You Might Also Like